Pierwszy raz w Paryżu? Jak to zrobić by się nie rozczarować?

Paryż to jedno z najważniejszych miast w moim życiu. Byłam w nim dziesiątki razy. Właściwie mogłabym powiedzieć, że w dużym stopniu spędziłam nad Sekwaną znaczną część dzieciństwa i pierwszych lat młodości. I pewnie dlatego tak trudno zmierzyć mi się z próbą opisu tego miasta. Paryż jest zbyt wielki, zbyt różnorodny i darzę go zbyt wielkim sentymentem by móc uczciwie na niego spojrzeć i pokusić się o kompleksowy obraz. Myślę, że nikt nie jest w stanie tego dokonać.

Poza tym mój Paryż, to już nie do końca ten sam Paryż, który oglądam dzisiaj. To miasto stale się zmienia. Nie zawsze na lepsze. Wciąż jednak jest piękny i myślę, że to jedno z tych miejsc na Ziemi, które trzeba zobaczyć. Nawet jeśli miałoby rozczarować. Spróbuję więc podzielić się tu garścią pomysłów na spędzenie weekendu w Mieście Świateł. Podpowiem jak ja poruszam się po Paryżu i jak w ciągu dwóch dni można odhaczyć najważniejsze punkty na jego planie tak, by wydobyć z niego co najlepsze, a przy tym mieć czas żeby przysiąść w kawiarnianym ogródku jak każdy szanujący się Francuz ma w zwyczaju.

To propozycja raczej na pierwsze spotkanie z Paryżem. Dokładnie taki plan wycieczki zafundowałam Bartkowi kiedy kilka lat temu po raz pierwszy zabrałam go do Francji i nie narzekał. No dobra, zapraszam do mojego Paryża.

Jak poruszać się po Paryżu?

Ustalmy jedną rzecz na samym początku. Paryż jest olbrzymim miastem i nie należy do najbardziej przyjaznych turystom. Nie chodzi tu o to, że jest w nim niebezpiecznie (choć oczywiście bywa), ale o to, że jego zwiedzanie może być męczące. Są miasta jak Rzym czy Budapeszt, które z perspektywy turysty są jakby przytulne. Głośne, klimatyczne, ale sprawiające wrażenie stworzonych dla nas. W takich miastach spacerujecie malowniczymi uliczkami i w ciągu godziny jesteście w stanie zobaczyć połowę najważniejszych atrakcji. Paryż taki nie jest. W Paryżu w ciągu godziny zdążycie dojść od Wieży Eiffela do Katedry Notre-Dame i to nie jakąś szczególnie piękną częścią miasta. Montmartre to kolejna godzina. Łuk Triumfalny kolejna. I tak dalej.

Oczywiście, można te wszystkie punkty obejść na nogach. Ale będzie to gonitwa i na pewno nie wpłynie pozytywnie na odbiór miasta. Dlatego odpowiedź jest jedna – komunikacja publiczna, a przede wszystkim metro. Paryż jest doskonale skomunikowany. Stacje znajdują się co kilkaset metrów, są dobrze opisane, a niemal każda atrakcja ma przynajmniej jeden przystanek metra w swojej bezpośredniej okolicy. Żeby więc za pierwszym razem wycisnąć ile się da i się nie zajechać kupcie sobie bilety jednodniowe lub dłuższe. Opcji jest mnóstwo. Zależą od czasu i zakresu (stref miasta, rodzajów transportu itd.). Ceny wahają się od kilku do ok. 20 euro (w tej cenie jednodniowy bilet na WSZYSTKO: metro, tramwaje, autobusy i pociągi w całej okolicy). Absolutne minimum to bilet jednodniowy na metro.

Jak nie rozczarować się Paryżem?

No to ustalmy jeszcze jedną rzecz. Czy Paryż faktycznie jest tak rozczarowujący? To dość powszechna opinia i niepozbawiona prawdy. Paryż może rozczarować. Otacza go olbrzymia sława, nic więc dziwnego, że czasem nie wytrzymuje ona zderzenia z rzeczywistością. Jak tego uniknąć? Do końca pewnie się nie da, ale można sobie pomóc.

Po pierwsze, odrzućcie swoje nierealne wyobrażenia tego miasta. Takiego Paryża jak w filmach nie ma (no, może poza Montmartre, ale o tym później). Paryż jest jak każde duże miasto. Jednocześnie piękny i brzydki, romantyczny i brudny, klimatyczny i zatłoczony. Oprócz Wieży Eiffela i bulwarów nad Sekwaną zobaczycie też szpetne graffiti i szczury. Ale czy to znaczy, że Wieża i bulwary nie zaprą Wam tchu w piersiach? Nie.

Po drugie, czerpcie z Paryża przyjemność. To właśnie po to jest ta kawa złapana niby w biegu. To po to wysłuchanie piosenki ulicznego akordeonisty na Montmartre. To jest ważniejsze niż pęd za kolejnymi atrakcjami. To, a nie selfie na Trocadero, jest prawdziwy Paryż.

Dzień pierwszy – Wieża Eiffela, Pola Elizejskie i Katedra Notre-Dame

Przejdźmy w końcu do konkretów. Zaczynamy z grubej rury, bo pierwszego dnia Waszej pierwszej wizyty w Paryżu odhaczymy chyba trzy jego największe atrakcje.

Wieża Eiffela

Jest takie powiedzenie, że najpiękniejsza panorama Paryża rozpościera się ze szczytu Wieży Eiffela a to dlatego, że nie widać z niej Wieży Eiffela. No cóż, symbol Paryża z jednej strony, z drugiej obiekt drwin i nienawiści szczególnie starszych Francuzów. Nie sposób go jednak pominąć podczas pierwszej wizyty. W pobliżu znajdziecie kilka stacji metra, ale ja polecam wysiąść na Bir-Hakeim. Jest ona położona w taki sposób, że wychodząc z niej nie widzicie jeszcze wieży, ale jesteście już bardzo blisko. Dopiero po pewnym czasie zza budynku wyłania się 330-metrowy gigant. Wrażenie murowane. Sprawdzałam to kilkukrotnie.

Bilety możecie kupić online lub na miejscu. Są dostępne w kilku wariantach w zależności od tego który taras wybierzecie (czy ten na szczycie czy niższy) i jak planujecie na niego wejść (są schody i winda). Zanim kupicie bilety upewnijcie się jednak do której godziny wpuszczani są turyści i czy wszystkie stopnie są otwarte, bo bywa z tym różnie. Najbezpieczniej będzie kupić bilet na miejscu. Może bowiem zdarzyć się tak, że kupicie z wyprzedzeniem wejściówkę na sam szczyt, a z powodu np. pogody turyści będą wpuszczani tylko do wysokości 2/3. W takiej sytuacji nikt nie odda Wam za bilet.

Po zejściu z wieży przejdźcie się mostem na plac Trocadero. Tu znajduje się moim zdaniem najpiękniejszy widok na symbol Paryża.

Pola Elizejskie i Łuk Triumfalny

Z Trocadero niedaleko już do kolejnego symbolu – Łuku Triumfalnego. Jeśli nie macie jednak ochoty na spacer, to oczywiście i tu znajdziecie kilka stacji metra: Kleber, Argetine czy George V. Nie nastawiajcie się jednak na zachwyty jak przy wieży. Łuk stoi na środku wielkiego, ruchliwego ronda, a Pola Elizejskie to poprostu czteropasmówka usiana drogimi butikami. Pewnie są ludzie, których to kręci. Nas nie, zatem wizyta tu jest krótka. Wypada zobaczyć, ale szkoda czasu na więcej.

Katedra Notre-Dame

Dziś niestety bardziej z kronikarskiego obowiązku, ale trzeba wspomnieć o najsłynniejszej paryskiej świątyni. Oczywiście obecnie jest ona zamknięta. Trwa odbudowa po słynnym pożarze. Nadal można podziwiać ją jednak z zewnątrz i nadal robi wrażenie. Dodatkowo plac przed nią wypełniają zdjęcia z akcji gaśniczej.

Nam udało się być w środku niedługo przed pożarem. To niesamowite miejsce. Pełne jakiejś magii. Mam nadzieję, że ona nadal tam jest i będzie.

Katedra jest też dość malowniczo położona – na wysepce pośrodku Sekwany. Z jej wież rozpościera się piękna panorama miasta, którą oglądaliśmy kilka lat temu w towarzystwie słynnych gargulców.

Przy katedrze znajdują się stacje metra: Cite, Saint-Michel Notre-Dame, Port Neuf i Hotel de Ville.

Dzielnica Łacińska na deser

Tuż obok Notre-Dame znajduje się Dzielnica Łacińska. Niezwykle ważny punkt tego dnia. Odpowiada bowiem za relaks. Ta część miasta jest przyjemna, pełna wąskich uliczek, knajpek i kafejek. Mniej tu samochodów i zgiełku. Spacerując nią można dojść do Panteonu i Sorbony. To jedno z moich ulubionych miejsc w Paryżu.

Dzień drugi – Luwr, Montmartre, Moulin Rougue

Nie wypada być w Paryżu i nie zajrzeć do żadnego muzeum. Są ich tu setki, a tych na skalę światową też jest kilka. Mamy d’Orsay, Pompidou, ale jeśli chcecie wybrać na pierwszy raz tylko jedno, to ten wybór jest oczywisty – Luwr.

Luwr

Luwr ma aż dwie stacje metra – Palais Royal–Musee de Louvre oraz Louvre–Rivioli. Szczególnie ta druga zasługuje na uwagę, wygląda bowiem jak pierwsza sala wystawowa. Perony ozdobione są rzeźbami i obrazami. Prosto z nich możecie też wejść do muzeum, ale tu uwaga – jeśli kolejka będzie spora, to warto wyjść na powierzchnie. Tam znajduje się druge wejście do muzeum, do którego często czeka mniej turystów. Dodatkowy atut jest taki, że to właśnie tu znajdują się słynne szklane piramidy.

Pamiętajcie również, że obecnie sprzedaż biletów niemal całkowicie przeniosła się do sieci. Wejściówki kupujecie online na konkretną godzinę. Możecie to zrobić na oficjalnej stronie muzeum: https://www.louvre.fr/en

Bilety normalne kosztują 17 euro. Warto jednak pamiętać, że np. osoby poniżej 18 roku życia oraz studenci do lat 26 zwiedzają Luwr za darmo. Oprócz tego w każdą pierwszą sobotę miesiąca muzeum organizuje darmowe wieczorne zwiedzanie dla wszystkich. Bilety darmowe i tak trzeba jednak rezerwować online.

A ile trwa zwiedzanie Luwru? To zależy wyłącznie od Was. Wyczytaliśmy, że 2 godziny to minimum. Nie jest to prawda, bo my już po półtorej mieliśmy to za sobą. Jeśli jednak Wy pasjonujecie się sztuką bardziej, to możecie wsiąknąć tam i na pół dnia. Dla nas był to szybki spacer między sfinksami, Nike i oczywiście Mona Lisą.

Plac Pigalle i Mouline Rouge

Trochę podobny przypadek jak z Łukiem Triumfalnym. Dobrze to zobaczyć, ale nie szykujcie się zachwyty. Wysiadamy na stacji metra Pigalle (a jakże) i spacerujemy od słynnego placu do niemniej słynnej operetki. Niegdyś było to rozrywkowe centrum Paryża. Pełne knajp, nocnych klubów i liberalnego podejścia do seksualności. Dziś pozostał tylko cień w postaci niezbyt seksownych sexshopów.

Montmartre i Sacré-Cœur

Montmartre to zdecydowanie najpiękniejsza i moja ulubiona część Paryża. To artystyczna dzielnica będąca kłębowiskiem wąskich uliczek i stromych schodów. Kafejki i kanapki walczą tu o każdy skrawek ziemi z ulicznymi muzykami i malarzami, a nad wszystkim góruje Biała Bazylika, czyli Sacré-Cœur. To tu znajdziecie taki Paryż, jaki sobie wyobrażacie i to chwile spędzone w tym miejscu zapewnią, że stolica Francji Was nie rozczaruje.

Tu nie będę pisać już więcej, bo Montmartre poświęcimy cały osobny wpis. Dodam tylko, że stacje metra w pobliżu to Anvers, Pigalle lub Abbesses.

Więcej zdjęć i opis Montmartre znajdziecie tutaj:

I tak właśnie zaplanowałabym pierwszą, dwudniową wizytę w Paryżu. Oczywiście to tylko szkielet, który możecie rozbudować w zależności od tego jak bardzo lubicie pęd, gdzie będziecie spali czy o jakiej porze roku odwiedzicie Francję. Zawsze możecie dodać kolejne atrakcje.

Może to być Centre Pompidou, którego okolica wyrasta na modną i alternatywną dzielnicę pełną ulicznej sztuki, młodych paryżan i knajp z piwem za 4 euro.

Może to być cmentarz Pere-Lachaise, gdzie można godzinami spacerować w niezwykłym klimacie pomiędzy grobami sławnych ludzi i w ten sposób uciec od zgiełku i tłumu (WIĘCEJ TUTAJ).

A jeśli macie więcej niż te dwa dni albo jesteście w Paryżu już po raz kolejny, to polecam wycieczkę za miasto np. do Fontainebleau (WIĘCEJ TUTAJ).


Więcej zdjęć z Paryża

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *