Toruń – miasto świateł

Kolejny przypadek. Toruń pierwszy raz odwiedziłem parę lat temu. To były wakacje oparte na prostym patencie. Idziemy na dworzec i kupujemy pierwszy lepszy bilet. Spędzamy w jakimś mieście dzień czy dwa i jedziemy dalej. No i tak z Łodzi wybraliśmy się do Torunia właśnie.

To było największe i najbardziej pozytywne zaskoczenie tamtego lata. Szczególnie, że (kompletnie o tym nie wiedząc), trafiliśmy jeszcze na Bella Skyway Festival. W całym mieście roiło się od świetlnych instalacji, mappingów i iluminacji.

Kiedy najlepiej odwiedzić Toruń? Bella Skyway Festival

Po paru latach wróciłem tu z Agatą, już świadomie wybierając festiwalowy weekend. To moim zdaniem najlepszy moment na odwiedzenie Torunia. Pierwsze wrażanie wcale nie zelżało. Przez długi czas było to nasze ulubione miasto w Polsce, dopiero niedawno ustępując Lublinowi.

Bella Skyway Festival to impreza, która w Toruniu gości od 2009 roku. Odbywa się zawsze pod koniec sierpnia i trwa kilka dni, których zwieńczeniem jest weekend. Jej najważniejszą częścią są osadzone w przestrzeni miasta instalacje lub wydarzenia, których motywem przewodnim jest światło. Spacerując w czasie festiwalu uliczkami starego miasta natkniecie się więc na świetlne rzeźby, tancerzy ognia czy mappingi na ścianach kamienic.

Z czasem impreza mocno się rozrosła. Przybyło zarówno atrakcji i wydarzeń towarzyszących, ale i turystów. Gdy byłem na festiwalu pierwszy raz jakieś 5 lat temu, to można go było przegapić przy odrobinie pecha. 3 lata temu nie było już takiego sposobu. Finałowy weekend to wydarzenie skupiające w centrum tysiące ludzi. Jest więc trochę tłoczno.

Z tego też powodu w 2020 roku Bella Skyway Festival przybrać musiał nieco inną formułę. Liczymy jednak, że w kolejnych latach impreza powróci do pierwotnego założenia i zamieni wieczorne spaceru po Toruniu w coś magicznego. Jeśli tak będzie, to moja rada – nie przyjeżdżajcie na sam finał. Część instalacji działa już wcześniej. Dajcie sobie okazję pobyć wśród nich jeszcze zanim miasto zaleją turyści.

Spokój i klimat starego miasta

Nie samym festiwalem się w Toruniu żyje. Nas najbardziej ujął klimat tego miejsca. Jest w nim coś sennego. To piękne miasto z piękną starówką, wąskimi uliczkami, dominującą wszędzie czerwoną cegłą. Niby to nie jest nic aż tak szczególnego. Dużo jest większych i mniejszych miast, które mogą się podobną architektura pochwalić.

A jednak tu wydaje się to jakieś inne. Może to kwestia szczęścia. Może trafiałem do Torunia zawsze gdy nie oblegały go tłumy (poza finałowymi dniami festiwalu oczywiście). Tak czy owak odniosłem wrażenie jakby wcale nie było to turystyczne miasto, a jego atrakcje po prostu były. Nie dla hordy ludzi z aparatami, ale tak po prostu. I dzięki temu można tu naprawdę odetchnąć.

Spacerując po Toruniu oczywiście odhaczcie rynek i okoliczne uliczki. Przy jednej z nich, Pod Krzywą Wieżą, znajduje się właśnie owa krzywa wieża. Idąc nieco dalej wzdłuż Wisły dojdziecie też do ruin zamku krzyżackiego. Naszym ulubionym miejscem jest jednak Bulwar Filadelfijski. Deptak ciągnący się nad brzegiem rzeki i schodkami opadający do niej. Wokół jest pełno knajpek i pubów, część z nich na zacumowanych barkach. Ustrzelicie tu świetny zachód słońca.

Zauważyliście, że nie wspomniałem ani razu o Koperniku i piernikach? No. I tak to zostawmy.


Zobaczcie więcej zdjęć z Torunia:


Podobne artykuły:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *