Wracając z Karkonoszy szukaliśmy jeszcze jednego miejsca do odhaczenia. Czegoś na kilka godzin, najlepiej leżącego po drodze. Padło na Rudawski Park Krajobrazowy, który skrywa prawdziwy klejnot – fenomen na skalę światową, czyli Kolorowe Jeziorka.
Kolorowe Jeziorka – woda w odcieniach tęczy
Jeziorka do efekt wspólnego działania człowieka i natury. Na terenie dzisiejszego parku krajobrazowego, leżącego na zboczach Wielkiej Kopy (wieś Wieściszowice, gmina Marciszów, powiat kamiennogórski) w XVIII wieku powstała kopalnia pirytu. Surowiec wykorzystywany był m.in. do produkcji kwasu siarkowego. Pozyskiwano go z otwartych wyrobisk. Tak było do początku XX wieku. Później przemysł się wycofał, a wkroczyła Matka Natura.
Woda zalała dawne wyrobiska tworząc cztery jeziorka. Każde w innym kolorze, za co odpowiada inny skład chemiczny gleby w dnie i ścianach wyrobisk. I tak zaczynając od wejścia do parku mamy Jeziorko Żółte, Czerwone (zwane Purpurowym), Lazurowe (lub też Błękitne) oraz Zielone (nazywane też Czarnym).

Jeziorka różnią się nie tylko wielkością, ale również wysokością nad poziomem morza i datą powstania. Żółte Jeziorko jest najmłodsze. Woda wypełniła je dopiero niespełna 20 lat temu. Jest też dość małe, a w okresach suszy zdarza się, że znika całkowicie. Jeśli traficie w nieodpowiednim momencie, jak my, może rozczarować. Na szczęście tuż obok niego leży Jeziorko Czerwone.
Ono jest już znacznie większe, a woda ma w nim rzeczywiście intensywny, czerwony kolor. Tak naprawdę to nawet nie woda, a roztwór kwasu siarkowego. Zdarza się, że akwen wydziela specyficzną woń. Nie można również się w nim zanurzać.




O czym pamiętać zwiedzając Kolorowe Jeziorka?
Trzecie jeziorko, czyli Lazurowe, znajduje się już kawałek dalej. Niespełna kilometr, ale w dość trudnym, górsko-leśnym terenie. I tu drobna uwaga:
Zwiedzanie jeziorek to nie jest spacer po parku. Koniecznie weźcie ze sobą dobre buty, wygodne ciuchy i najlepiej wodę do picia. Potraktujcie to jako krótki wypad w góry. Teren jest pełny stromych podejść, korzeni, stromych piaskowych zejść. Jeśli chcecie zaliczyć wszystkie jeziorka, to przygotujcie się na kilka kilometrów marszu i przynajmniej 2-3 godziny.


Wracając do lazuru. To jeziorko jest największe i najgłębsze – sięga nawet do 50 metrów pod taflę wody. Odcień zawdzięcza związkom miedzi. W zależności od warunków atmosferycznych kolor potrafi się zmienić od błękitu, przez lazur, do turkusu.


Ostatnie jeziorko, czyli Zielone lub Czarne, pojawia się niezwykle rzadko. Jest niewielkie i widoczne jest tylko po intensywnych opadach deszczu. Potrafi nieraz zniknąć na całe lata. My ze względu na czas (i komary) odpuściliśmy już szukanie go.
Parkiem można spacerować jeszcze dalej, aż do Wielkiej Kopy, która wznosi się na wysokość 871 m n.p.m.