Karkonosze na weekend, czyli można uniknąć tłumów [ZDJĘCIA, MAPA]

Z górami zawsze było mi po drodze. Dosłownie i w przenośni. Mieszkamy blisko, więc od małego włóczyłem się po szlakach. Najpierw z rodzicami, później już sam. Najczęściej były to jednak Beskidy i Tatry, więc na kolejny wypad wybraliśmy pasmo kompletnie mi nie znane – Karkonosze.

W podjęciu takiej decyzji pomogły dodatkowo zdjęcia nieziemsko zatłoczonych szlaków we wspomnianych właśnie Tatrach. Efekt? Kilkugodzinne spacery bez wielkich tłumów, a czasem nawet i w samotności. Jak to zrobić? Trzeba wziąć pod uwagę jedną z dwóch rzeczy (a najlepiej obie).

Jak w środku wakacji nie utknąć w tłumie na szlaku?

Pewnie dla wielu to co powiem to banał, ale patrząc na obrazki ze szlaków można dojść do wniosku, że większość o tych banalnych poradach jednak nie słyszała. A więc jakie to rzeczy trzeba wziąć pod uwagę by uniknąć peerelowskich kolejek w górach? Odpowiedź brzmi: miejsce i czas.

Zarówno miejsce, jak i pora mogą być mniej lub bardziej popularne. Trasa do Morskiego Oka, Giewont czy w przypadku Karkonoszy – Śnieżka. To są popularne miejsca. Sobota i niedziela w południe lub wczesne popołudnie – to popularne pory. Cały sekret polega na tym, żeby nasza wycieczka NIGDY nie składała się z popularnego miejsca o popularnej porze. Tylko tyle.

A zatem jeśli wybieracie się nad chociażby Morskie Oko i planujecie wyruszyć w sobotę o godz. 12, to mam dla Was złą wiadomość. Ale jeśli w tę samą trasę wyjdziecie o 7 rano, wówczas szanse na tłumy spadają bardzo mocno. Jeśli nie możecie zmienić miejsca wycieczki – zmieńcie porę i na odwrót. Uwierzcie, że wystarczy kilkanaście minut researchu by znaleźć mniej oblegane szlaki, które dostarczą Wam równie dużych wrażeń. Wszystko da się załatwić.

W góry ze Szklarskiej Poręby – propozycja na dłużej – Szrenica i Śnieżne Kotły

Weźmy za przykład nasz wypad w Karkonosze. Na bazę wybraliśmy Szklarską Porębę, a więc jedno z popularniejszych, ale nie najpopularniejsze miejsce. Cel górskiej wycieczki – Śnieżne Kotły. Ponownie, nie najpopularniejszy, ale wciąż jeden z popularniejszych karkonoskich szlaków. Nie potrzeba wielkiej wiedzy by znaleźć alternatywę dla Śnieżki i Karpacza.

Jeszcze łatwiej udało nam się uniknąć popularnej pory. Do Szklarskiej Poręby wybraliśmy na przedłużony weekend. Zamiast więc wyjść w góry w sobotę czy niedzielę, wyszliśmy w poniedziałek. Tu większość zależy oczywiście od pogody. Nie zawsze da się przekładać wyjścia tak elastycznie. Zwykle jednak da się wstać o 6 zamiast o 10 i mijać tłumy na szlakach już z nich wracając.

Wchodziliśmy czerwonym szlakiem w pobliżu wyciągu na Szrenicę. To część Głównego Szlaku Sudeckiego i biegnie przez park narodowy. Jak przystało na czerwony szlak łączy wszystkie najładniejsze punkty w okolicy. Mijamy więc Wodospad Kamieńczyka, Halę Szrenicką, samą Szrenicę i idziemy dalej do Śnieżnych Kotłów. To zdecydowanie najbardziej widowiskowy punkt całej wycieczki. To ziejąca nawet na kilkaset metrów w dół przepaść – pozostałość po cofającym się lodowcu.

Wracamy już inną drogą – żółtym szlakiem do Łabskiego Szczytu i dalej w dół do Szklarskiej Poręby.

Całość zajmuje nam około 5 godzin wliczając w to dwa dłuższe postoje na jedzenie. Trasa nie jest też szczególnie wymagająca.

Do schroniska na Hali Szrenickiej prowadzi kamienistą drogą. Później mamy zwykłą gruntową ścieżkę z czasem przechodzącą w kamienie. Podejście jest umiarkowanie strome i jednostajne. Bez większych wypłaszczeń czy stromizn.

Szklarska Poręba – propozycja na krócej – Wodospad Szklarki

Z trasą na Śnieżne Kotły większość powinna sobie poradzić, ale jeśli ogranicza Was czas lub szukacie czegoś mniej wymagającego, to w Szklarskiej Porębie o to nietrudno.

Jedną z propozycji jest Wodospad Szklarki. Mniejszy niż wspomniany już Kamieńczyka, ale również malowniczo położony. Można do niego dojść z centrum w mniej niż godzinę. Najpierw kierujecie się do ul. Kołłątaja, a stamtąd niebieskim szlakiem. Wrócić można inną drogą, np. szlakiem zielonym. W pobliżu wodospadu, bo drugiej stronie ulicy, znajdziecie też inne atrakcje, jak Złoty Widok czy skałę Chybotek.


Podobne artykuły:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *