Przejdź do treści

Weekend na Podkarpaciu. Krosno, muzeum w Bóbrce i Pogórze Dynowskie

  • przez

Na Podkarpacie wracamy dość regularnie. To rodzinne strony Agaty i mamy koło Krosna świetną bazę wypadową w postaci Odrzykonia. Tego lata również postanowiliśmy tam zabawić kilka dni. Schemat takich wypadów jest z grubsza taki sam – Agata pokazuje mi miejsca, które doskonale zna z dzieciństwa, a ja albo jedynie o nich słyszałem, albo i nawet nie. I mimo iż trwa to od lat, to pomysły na wycieczki jeszcze się jej nie wyczerpały.

O odrzykońskich okolicach popełniliśmy już jeden wpis. Opisaliśmy tam m.in. znany z „Zemsty” zamek, szlak winnic, dom Marii Konopnickiej w Żarnowcu czy rezerwat Prządki. Więcej o tych miejscach przeczytacie TUTAJ

Tym razem skupimy się na innych atrakcjach – górach, które górami nie są, ale frajdy dają tyle, co prawdziwe góry; uzdrowiskach; narodzinach przemysłu naftowego na świecie i trochę na Mieście Szkła.

Pogórze Dynowskie – nie tylko dla początkujących

Krosno i jego okolice to przede wszystkim brama w Beskid Niski. Ale znacznie bliżej naszego Odrzykonia leży Pogórze Dynowskie. Formalnie nie są to jeszcze góry, ale to tylko teoria. W praktyce macie tu sporo wzniesień przekraczających 500 metrów, mnóstwo fantazyjnych formacji skalnych, piękne widoki i sporo szlaków. To sprawia, że jest to idealne miejsce dla osób np. rozpoczynających przygody z górskimi wędrówkami albo takich, które z różnych powodów nie chcą lub nie mogą się porywać na wyższe szczyty. Ale nie tylko dla nich.

Ja do początkujących nie należę, a udało mi się na Pogórzy Dynowskim właśnie wytyczyć całkiem wymagającą i całkiem satysfakcjonującą trasę, którą polecam szczególnie w formie biegowej. Zaczynamy i kończymy pod Zamkiem Kamieniec. Stamtąd ruszamy czarnym szlakiem najpierw na Prządki, a później dalej na Suchą Górę – najwyższy szczyt pogórza liczący sobie 585 m n.p.m. Czarnym szlakiem schodzimy ze szczytu do miejscowości Węglówka, gdzie zmieniamy szlak na zielony i wbiegamy na Królewską Górę. Również zielonym wracamy pod zamek, a tam możemy wydłużyć trasę o ścieżkę edukacyjną pod ruinami, co serdecznie polecam.

Trasa nie jest może bardzo wymagająca, ale z pewnością nie jest t zwykły spacerek. Widokowo i klimatycznie jest super. Jedyne na co trzeba uważać, to to, że oznaczenia szlaków często są zatarte lub rzadko stawiane, a ścieżki momentami pozarastane i kilka razy zdarzyło mi się gubić trasę. Ale w zamian dostajecie totalną pustkę na szlakach.

W podstawowej wersji ta wycieczka liczy sobie 15 km i 700 m sumy podejść, ale mi wyszło trochę więcej przez własną nieuwagę 😉

Bóbrka – tu narodził się przemysł naftowy

Wydaje mi się, że postać Ignacego Łukasiewicza jest chyba powszechnie znana i nie ma tu sensu pisać oczywistości. Również to, że w Bóbrce znajduje się najstarsza na świecie działająca kopalnia ropy naftowej, obecnie pod oficjalną nazwą Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza, nie jest chyba niczym szokującym. Sam jednak wiele razy rezygnowałem z odwiedzenia tego miejsca. Teraz żałuję, ale lepiej późno niż wcale.

Kopalnia Ropy Naftowej w Bóbrce

Bóbrka to jedno z tych miejsc, które po prostu trzeba odwiedzić. Muzeum to w istocie olbrzymi teren, który obejmuje budynki z klasycznymi muzealnymi wystawami, ale przede wszystkim jest rodzajem skansenu, który mieści w sobie historię przemysły naftowego od XIX wieku. Zobaczycie więc pierwsze, ręczne szyby, jak również te współczesne. Do tego dawne budynki administracji, maszynowni, laboratoriów, a nawet stacji benzynowych. Spokojnie spędzić można tu kilka godzin, a bilety są naprawdę tanie – 25 zł dla dorosłych, 15 zł ulgowy. Szczegóły znajdziecie na stronie Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego.

W pobliżu Bóbrki znajdują się również atrakcje innego rodzaju. Chodzi mianowicie o uzdrowiska, przede wszystkim Iwonicz-Zdrój i Rymanów-Zdrój. Oba całkiem urokliwe i zapewniające typowo uzdrowiskowe rozrywki. Jeśli więc lubicie spacery po parkach zdrojowych i leniwe włóczenie się od jednej pijalni wód do drugiej, to oba te miejsca są dla Was. My jesteśmy fanami takiego klimatu. Tylko niech mi ktoś wreszcie przypomni żebym przestał pić te paskudne wody.

Rymanów-Zdrój

Krosno – Miasto Szkła i Fredry

O samym Krośnie powinien powstać osobny wpis i może kiedyś powstanie. Ale nie dziś. Dziś tylko się prześlizgniemy. Garść oczywistości jest taka: Krosno to piękne miasto z odrestaurowaną i, co bardzo ważne, żyjącą starówką. Nazywane jest Miastem Szkła ze względu oczywiście na hutę. To dziedzictwo widoczne jest na każdym kroku. Od muzeów po elementy małej infrastruktury (jako dekoracje służą np. piszczele szklarskie, czyli rurki używane do dmuchania szkła). Typową pamiątką z Krosna jest więc coś szklanego. I tu drobna uwaga: nie dajcie się złapać na sklepy z pamiątkami w centrum. Huta szkła nadal w mieście działa, posiada swój sklep i outlet. Dostaniecie tam mnóstwo szklanych wyrobów w cenie nieraz dwukrotnie niższej. Taki protip.

Z rzeczy mniej oczywistych, ale nadal dość powszechnych, to Krosno jest związane również z osobą Aleksandra Hrabiego Fredry. Wszedł on niegdyś w posiadanie wspomnianego Zamku Kamieniec i studiując jego historię dotarł do zapisów trwającego między dwoma właścicielami sporu. Tak narodziła się „Zemsta”.

Krosno

Dzieło Fredry nadal jest obecne w życiu Krosna i to w sposób namacalny. Trafiliśmy bowiem na plenerową imprezę „Biesiada u Papkina”. Starówka zapełniła się postaciami z romantycznej literatury (nie tylko „Zemsty”, ale również „Pana Tadeusza”), w które wcielali się nie tylko aktorzy i rekonstruktorzy, ale również zwykli przechodnie. Oprócz tego pokazy oręża, wystawiane w miejskiej przestrzeni fragmenty dramatów, gry i zabawy dla dzieci, jedzenie, a na koniec barwna parada.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

%d bloggers like this: