Wakacje na Tasos – senne miasteczko i urbex – cz. II

Nie ukrywajmy, na Tasos polecieliśmy głównie poleżeć na plażach. I było to leżenie bardzo udane. Ale nie myślcie, że ta wyspa nie ma do zaoferowania nic więcej. Po kilku dniach słodkiego nicnierobienia postanowiliśmy spędzić czas nieco aktywniej.

Dawna stolica Tasos

Wszyscy wiemy jak turystyka zmienia miejsca. Szczególnie, gdy mówimy o kurortach. Lata schlebiania gustom gości z całego świata mają swoją cenę i czasem w najbardziej popularnych miejscach trudno już doszukać się ich prawdziwego ducha. Znacznie łatwiej odnaleźć go w mieścinach spoza głównego szlaku. Takim miejscem na Tasos jest Theologos.

To właściwie wioska w centrum wyspy. Zaledwie 10 km od przybrzeżnego Potos, ale to wystarczy by przenieść się w inny świat. Po pierwsze, krajobraz zmienia się diametralnie i już rozumiemy czemu Tasos nazywane jest Szmaragdową Wyspą. Po drugie, trafiamy do Grecji, w której czas się zatrzymał.


Zobaczcie wideo z naszej podróży na Tasos:


W Theologos byliśmy przed południem. Kawiarnie, które i tak policzyć można na palcach jednej ręki, jeszcze zamknięte. Innych turystów spotkaliśmy dopiero opuszczając wioskę. W ogóle o tej porze dnia i roku na ulicy znajdziecie więcej kotów niż ludzi. Czas płynie tu sennie i leniwie, więc i my leniwie przechadzamy się wąskimi uliczkami między domami z szarego kamienia. Cześć z nich ewidentnie już opuszczona popada w ruinę. Dzisiaj mieszka tu kilkaset osób. Aż trudno uwierzyć, że przez 500 lat była to de facto stolica Tasos.

Urbex w pałacu metalurgicznego magnata

Kolejna wycieczka, którą sami sobie zorganizowaliśmy to wizyta w Limenarii – największym i najbardziej turystycznym miasteczku Tasos. Od naszego Potos to raptem 3-4 kilometry, uznaliśmy więc, że przespacerujemy się. To był dobry pomysł z dwóch powodów. Po pierwsze, oba miasteczka łączy ładna ścieżka wzdłuż wybrzeża. Po drugie, przypadkiem trafiliśmy do miejsca, którego się nie spodziewaliśmy.

Gdy zbliżaliśmy się już do Limenarii, a wokół nas zaczęły wyrastać drzewa oliwne i sosny, pojawiło się rozwidlenie. Zerknąłem na mapy w telefonie i dopiero wtedy, na zbliżeniu, pojawił się znacznik oznaczający jakieś historyczne miejsce. Nie wiedząc o co dokładnie chodzi poszliśmy w jego kierunku.

Miejscem tym okazał się spory budynek, a właściwie jego ruina. Kilka kondygnacji, kilka skrzydeł. Na pierwszy rzut oka – dawna luksusowa rezydencja, może nawet pałac. Dodatkowo położony nad klifem górującym nad Limenarią. Teren oczywiście jest zamknięty. Teoretycznie. Znaki ostrzegające o groźbie zawaleniem – są. Znaki zakazujące wejścia – są. Brama – jest. Problem tylko w tym, że otwarta na oścież, a tego czy zakaz się respektuje nikt nie sprawdza. W praktyce więc każdy może ruinę zwiedzić. Oczywiście na własną odpowiedzialność. Ja nie zaryzykowałbym dłuższej eksploracji, więc skończyło się na obejściu pałacu i wściubieniu nosa na kilka metrów od wejścia. Wystarczyło by poczuć klimat.

Nasz pałacyk, jak się jednak później okazało, tak do końca pałacem nie był. Mieściła się w nim administracja i kierownictwo metalurgicznego przedsiębiorstwa. Na początku XX wieku niemiecka, w później również belgijska, firma otrzymała koncesję na wydobywanie i przetwarzanie na wyspie rud cynku, ołowiu i srebra. Interes z początku szedł nieźle, stąd też kompleks rozrósł się do kilku budynków, w tym huty. W latach 30. kryzys zahamował jednak dalszy rozwój. Na dobre tory nie udało się już wrócić i dziś pozostała tylko niszczejąca pamiątka. Oprócz budynku dyrekcji w okolicy znajdziecie również inne pozostałości, a cały teren wraz z pobliską plażą nazywany jest Metalia.

Koniecznie zajrzyjcie tu jeśli będziecie odwiedzać Limenarię lub znudzi Wam się zgiełk tego pięknego, acz nieco tłocznego nadmorskiego miasteczka.

Wsiądźcie w samochód i szukajcie

Theologos i Metalia to zaledwie dwa przykłady w promieniu ledwie kilku kilometrów. Jeśli chcecie więcej, to wystarczy wypożyczyć samochód na dzień lub dwa i dodać kilka punktów. Będzie z czego wybierać. Jest zabytkowy klasztor Archanioła Michała położony malowniczo na klifie w południowej części wyspy. Są wykopaliska archeologiczne w miejscowości Aliki. Jest muzeum i starożytne ruiny w stolicy wyspy Limenas. Do tego góry w środkowej części z najwyższym szczytem Ipsarionem sięgającym 1204 m n.p.m. Wakacje na Tasos to nie tylko plaże. Tego możecie być pewni.


Zobaczcie więcej zdjęć z Tasos:


Podobne artykuły:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *